Anatomia ludzkiego ciała w kicksach, czyli historia Nike Air Max 95

W dzisiejszym wpisie zabieramy was w podróż w czasie. Przeniesiemy się razem do 1995 roku, czyli do okresu, w których na rynku ukazał się model Nike Air Max 95, jeden z największych klasyków w dziejach zapoczątkowanej w 1987 roku przez Tinkera Hatfielda serii obuwia z widoczną w podeszwie poduszką gazową.

Przypadkowy szkic

Sergio Lozano, odpowiedzialny za powstanie AM95, dołączył do ekipy projektowej w 1994 roku. Wcześniej zajmował się projektami związanymi z obuwiem do tenisa. Pracował między innymi nad legendarną linią ACG (All Conditions Gear). Pewnego dnia Lozano siedział w swoim biurze, z którego roztaczał się widok na jezioro. Zaczął rozmyślać na temat erozji gleby wywoływanej przez deszcze. Dzięki tamtym rozmyślaniom wpadł na pomysł stworzenia cholewki butów inspirowanej powłokami geologicznymi Wielkiego Kanionu Kolorado. Stworzył pierwszy szkic, który spędził trochę czasu w szufladzie.

Mnóstwo pomysłów

Zespół projektowy Nike miał sporo różnych wizji, jak powinien wyglądać model Air Max 95, jednak żaden nie przypadł do gustu Sergio Lozano. Wtedy utalentowany projektant przypomniał sobie o swoim rysunku, którego genezę opowiedzieliśmy w poprzednim akapicie. Powłoki geologiczne Wielkiego Kanionu Kolorado były jednak dopiero początkiem inspiracji Lozano. Designer zaczął przeglądać książki w bibliotece i natchnął się na lektury poruszające kwestie ludzkiej anatomii. To spowodowało, że Sergio zauważył pewne podobieństwa między budową ciała człowieka a konstrukcją sportowego obuwia Nike. W taki sposób narodziła koncepcja Air Max 95.

Pierwsza krytyka

Pierwsze sample Air Max 95 nie wszystkim się spodobały. Niektórzy twierdzili, że projekt jest świetny, inni byli zdania, że takie buty nie zostaną pozytywnie przyjęte przez rynek. Ostatecznie projekt został zaakceptowany, lecz Sergio Lozano dostał zadanie dokonania pewnych zmian, między innymi w kwestii zaproponowanej pierwotnie kolorystyki. W tym miejsce warto wspomnieć, że w pierwszych samplach język buta był czarny.

Konstrukcja Air Max 95

Sergio Lozano postanowił zastosować w AM95 przewiewną siateczkę, poprawiającą poziom cyrkulacji powietrza. To rozwiązanie inspirowane było ludzką skórą, a konkretniej jej funkcją kontrolowania temperatury ciała. Ciekawym zabiegiem było też umieszczenie sznurówek w specjalnych nylonowych paskach, przez designerzy chcieli zyskać lepszą stabilność i umożliwić optymalne dopasowanie buty do stopy. Maiło to również zapewniać anatomicznie naturalne ruchy. Projektując ten element cholewki Sergio Lozano ze swoim zespołem inspirowali się żebrami oraz klatką piersiową. Ponadto na cholewce obuwia można było znaleźć poziomy pasy, co nawiązywało do mięśni i więzadeł. Także w podeszwie można znaleźć nawiązania do ludzkiej anatomii. Jej konstrukcja to inspiracja kręgosłupem.

Sergio Lozano chciał, by jego Ari Maxy miały dwie poduszki gazowe powstałe w oparciu o metodę blow molding. Ponadto innowacyjny system amortyzujący znalazł się też w obszarze śródstopia. Zaskakującym jak na tamte czasy była spora liczba okienek z widocznymi poduszkami gazowymi. Dwie mniejsze poduszki można było zobaczyć w przedniej części buta, zaś jedno większe okienko umiejscowiono w tylnej części podeszwy.

Krytyka małego Swoosha

Pewnie nie wszyscy o tym wiedzą, ale Sergio Lozano w pierwszych szkicach AM95 nie przewidywał obecności Swoosha na cholewce. W czasie wewnętrznych konsultacji firmowych zespół projektowy doszedł jednak do wniosku, że „łyżwa” zbyt mocno stanowi o popularności produktów Nike, by pozbawić cholewki tego rozpoznawalnego symbolu. Ostatecznie zdecydowano się na niewielkich rozmiarów Swoosh. Decyzja ta i tak była przez wielu krytykowana.

Źródło zdjęć: https://www.sneakersfansno.com/product_info.php?c=nike%20air%20max%2095%201995

Post Author: redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *